||

NIE MA TAKIEJ OSOBY I MOCY…

nie-ma-takiej-osoby-i-mocy-aleksandra-jagodzińska-artykuły-rozwój-osobisty-rozwój-duchowy-rozwój-wewnętrzny-świadomy-rozwój-wewnętrzny-konflikt-szczęśliwy-człowiek

 

Przed Świętami Wielkanocnymi wysłałam wiadomość do moich subskrybentów. Staram się mieć z nimi bliski i  przyjacielski kontakt. Nie spodziewałam się, że odzew będzie taki duży, że otrzymam tyle wiadomości – nie tylko z życzeniami, ale i osobistymi historiami, opisami i wyznaniami.

Poniżej zamieszczam część korespondencji…

Witam Cię serdecznie…

 

Wiem, że masz sporo pracy i na głowie, dlatego też taka, a nie inna wiadomość, bo… ZAWSZE i WSZĘDZIE, każdego dnia, o każdej porze WARTO pamiętać, przypominać sobie, powtarzać, utrwalać i NAJWAŻNIEJSZE – praktykować, dzielić się tym, co NAJPIĘKNIEJSZE i NAJCUDOWNIEJSZE w Nas – Miłością…
… albowiem…
NIE MA TAKIEJ OSOBY i MOCY,
która jest w stanie powstrzymać człowieka
od MIŁOŚCI wypływającej
z głębi SERCA…
… i takich też ŚWIĄT Ci życzę… Pełnych BLISKOŚCI, WDZIĘCZNOŚCI i MIŁOŚCI…
 –

„M” napisała…

„Dziękuję Oleńko za piękne życzenia, tak masz rację, nie ma takiej mocy, choć często sami odbieramy sobie tę moc koncentrując się na brakach, stratach, niedoskonałościach. Sami tamujemy przepływ miłości, a potem ze zdziwieniem konstatujemy , że nie ma jej w naszym życiu. Ale to trudna sztuka jest, cofnąć się pół kroku i złapać dystans, nie oceniając, nie porównując, nie walcząc. Stanąć z rzeczywistością twarzą w twarz, bez umykania wzrokiem i dorabiania story. Dla mnie to jest najtrudniejsze, przestać racjonalizować, analizować, tworzyć warianty… Stanąć konsekwentnie, bez rozczulania, ale z miłością i uwagą skierowaną na siebie, na swoje serce. I wtedy, nawet w najmarniejszej sytuacji popłynie… To wszystko zrozumiałam dzięki Tobie, ba, doświadczyłam, za co Ci jestem dozgonnie wdzięczna. Dziękuję Oleńko i niech ta energia wróci do Ciebie, niosąc radość, wolność i miłość. Wszystkiego najprzecudniejszego Olu <3″.

Ja odpisałam…

Droga M:)

Czasami coś, co wydaje się być łatwe – ogranicza nas w jakiś sposób, nie pozwalając pójść dalej, nie wypuszczając ze swoich mocnych objęć. Teraz już wiem i rozumiem, że są to ramiona przeszłości, archaicznych nawyków, które często nieświadomie były wpajane i aplikowane nam przez najbliższe otoczenie, rodzinę, znajomych…

Zestawiając wszystko ze sobą, nagle rodzi się pytanie: ile lat żyliśmy w nieświadomości, a ile czasu pracujemy świadomie z samą sobą…? Trzeba dać czas naszej podświadomości, zachowując cierpliwość i wytrwałość i przekuwać wytrwale, dzień po dniu stare kody myślowe na nowe, na takie, dzięki którym będziemy wzrastać w poczuciu miłości i spełnienia…

Nie zawsze jest to łatwe i po drodze wydarza się wiele, co uczy nas elastyczności i całkiem nowego spojrzenia na sytuację – o ile nie walczymy z tym…

Często, kiedy zrobimy już wszystko, co w naszej mocy i przychodzi czas, aby poczekać, aby pozwolić Wszechświatu i Duszy na działanie – my… nie pozwalamy na to, szarpiemy i buntujemy się niepotrzebnie i zadając sobie tym samym ból, który przeradza się w bolesną, wewnętrzną ranę…

Jest tak dlatego, że Umysł nie potrafi czekać, ale Serce tak…

Życie samo w sobie jest CUDem… chociaż czasami tak trudno jest nam to przyjąć do siebie…

Głęboko wierzę, że to w co wierzymy – wydarzy się..
… że to w jaki sposób kochamy i akceptujemy siebie – jest naszym zewnętrznym lustrem…
Głęboko wierzę w Ciebie, w Twoją wewnętrzną Siłę i kochającą Naturę, która mieszka w Tobie, która jest częścią Ciebie i Twojego życia…

 

… a teraz posłuchaj ze mną tej piosenki, zrelaksuj się, wypuść myśli i pozwól sobie popłynąć…

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *