KRZYŻ ŻYCIA – KRZYŻEM ZWYCIĘSTWA?
- Widzę, że z wielkim wysiłkiem i bólem nosisz swój krzyż, czy mylę się? – zapytał z zaciekawieniem
- Mylisz się, a wiesz dlaczego? Bo dla mnie krzyż nie jest ciężarem, tylko wyzwaniem. Nie utożsamiam go z bólem i nieszczęściem, bo dla mnie symbolizuje życie, światło, więc i odrodzenie. A to, że czasami jest mi ciężko, że polecą łzy, że czuję się zagubiona… nie oznacza wcale, że moje życie jest do bani. Każdego dnia szukam odpowiedzi, właściwej drogi, bo bez tego, co byłoby warte moje życie? Błądząc i poddając się, nie znajdę odpowiedzi, nie odkryję siebie i życia jakiego pragnę, o jakim marzę… – odpowiedziała na zadane pytanie
- Hm… a to ciekawe, nigdy nie spojrzałem na to w taki sposób, nawet nie pomyślałem…
Otóż to… spojrzenie na swoje życie… całościowo, bez wyjątków – biorąc pod uwagę dotychczasowe doświadczenia, przeżycia jak i przemyślenia. Ważne w tym wszystkim jest jednak to, aby nauczyć się porządkować myśli, segregować je na te, które nam pomagają i wspierają nasze działania oraz na te, które w żaden sposób nie przyczyniają się do osiągnięcia życiowego sukcesu. Te drugie koniecznie i jak najszybciej należy nauczyć się blokować, odrzucić i nigdy już więcej nie powracać do nich, NIGDY! bo wówczas zatopisz się w nich, dotkniesz tego, czego tak bardzo się obawiałeś, o czym tak intensywnie myślałeś.
Co na to „LIDER WŁASNEGO ŻYCIA”?
„Idziemy tą drogą tylko raz. Możemy albo przejść przez życie na paluszkach, mając nadzieję, że dobrniemy do końca, unikając poważniejszych ciosów, albo możemy żyć pełnią życia, osiągając nasze cele i realizując nasze najśmielsze marzenia”. Bob Proctor
„Zwolnili cię? Straciłeś pracę? i tak czasami się zdarza. Obecny świat pędzi i zmienia się tak szybko, że czasami niektórzy z nas nie nadążają i często buntują się, co wcale nie pomaga. Cięcia kadrowe często wymuszają na naszym przełożonym taką, a nie inną decyzję, aby dorównać zmianom jakie się dokonują. Czasy, w których pracowało się w jednym miejscu i u jednego pracodawcy przez całe życie już dawno minęły. Pytanie tylko:
Jak reagujesz na pojawiające się zmiany? Czy traktujesz je jako osobistą porażkę, czy jako szansę? czy potrafisz w tym wszystkim odnaleźć siebie?
Są sytuacje, zachowania, które ewidentnie do tego doprowadziły i możliwe, że to ty przyłożyłeś w dużej mierze do tego rękę. Zaraz oburzysz się i powiesz: „Jak to ja? Przecież nikt nie chce zostać zwolniony, stracić pracę!” Masz rację, ale co zrobiłeś, a może czego nie zrobiłeś? Często kurczowe trzymanie się obecnej pracy nie jest najlepszym lekarstwem na utrzymanie płynności finansowej, na to, aby nasze konto z miesiąca na miesiąc miało wpływy.
Będzie miało jeśli ty o to zadbasz, nikt inny, ani twój szef, firma, w której pracujesz. To od ciebie zależy jak pokierujesz swoim życiem, co zrobisz z chwilową utratą pracy? Załamiesz się, wpadniesz w depresję i będziesz obwiniał cały świat za swoje problemy? Czy też odnajdziesz w tym wszystkim szansę dla siebie?
Trzeba nauczyć się odchodzić. Czasami utrata pracy, czy nawet dobrowolne odejście to doskonały czas na uaktywnienie swoich umiejętności, możliwości. To czas pytań typu: Czego się nauczyliśmy w poprzedniej pracy? Czego nam jeszcze brakuje? Co moglibyśmy poprawić? Za czym i za kim najbardziej tęsknimy? Takie zestawienie to dobra metoda przygotowania się do przyszłej pracy, do ustalenia czego oczekujemy od naszej pracy, od siebie? (…)” („LIDER WŁASNEGO ŻYCIA. Jak myśli kształtują drogę do sukcesu?”)
Co radzi Tobie Buddyzm?
„Buddyzm głosi: wszystko w życiu ma sens, gdy zamykają się jedne drzwi, otwierają się inne. Możliwe, że teraz jesteśmy przekonani, że praca, którą właśnie straciliśmy, albo której nie otrzymaliśmy, była naszą wielką szansą lub spełnieniem życiowych marzeń. Ale bądźmy pewni: na pewno nie była to ostatnia szansa. Życie oferuje o wiele więcej możliwości, niż nam się wydaje
(…) Gdy już ostatecznie opuszczą nas rozczarowanie i frustracja, wyostrzymy postrzeganie samych siebie i świata zewnętrznego, będziemy też gotowi na nowe w naszym życiu”. (Claudia Dornieden /dr Stefan Riess „Dalajlama w pracy. Jak stawić czoło wyzwaniom”).
Dlatego też… Punktem Wyjścia Jest Konsekwencja
„Obiecaj sobie, że nigdy, ale przenigdy nie poddasz się! Choćby nie wiem co się działo, co mówili inni, jeśli postanowisz sobie, że odniesiesz sukces, że będziesz najlepszy w danej dziedzinie, że będziesz robił to, co kochasz – to zrób to, spełnij swoje marzenie i zostań tym, kim zawsze pragnąłeś zostać! Wykształć w sobie nawyk człowieka, który zawsze dotrzymuje słowa, dla którego dane słowo to świętość. Oczywiście, że dopadną cię demony zwątpienia i będą chciały sprowadzić cię na drogę dotychczasowego komfortu, czyli mniej robię, mniej też mam i ciągle narzekam”. („LIDER WŁASNEGO ŻYCIA. Jak myśli kształtują drogę do sukcesu?”)
Jednakże to Ty, nikt inny odpowiada za to, co teraz dzieje się w Twoim życiu, kim jesteś, gdzie jesteś, co robisz? To Ty, nikt inny obwinia właśnie teraz, w tej chwili wszystkich i wszystko o to, co Ci się przydarzyło, jaki los był dla Ciebie niełaskawy. A Ty co zrobiłeś z tym wszystkim? Pewnie nie raz dorzuciłeś do pieca, podkręciłeś ogień, bo pewnie… po co robić coś, co nie podoba się innym, co wszyscy inni negują, a co tak naprawdę może uszczęśliwić Ciebie? No ale… po co właściwie wychylać się, postarać się, chociaż spróbować? Hm…?